niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 3

Wstałam leniwie z łóżka. Spojrzałam na zegarek i zaczęłam biegać jak poparzona. Miałam jakieś 20 minut do przyjazdu Stylesa. Umyłam się i ubrałam luźną białą sukienkę w kolorowe wzorki, jasno-niebieską katanę i sandały. Zawiesiłam na ramię kremową torebkę, włożyłam tam najpotrzebniejsze rzeczy. Czyli telefon, papierosy i portfel. Rozczesałam włosy, posmarowałam bladą skórę kremem nawilżającym. W ostateczności zdążyłam jeszcze przejechać kilka razy szczoteczką po rzęsach..
- Ana ktoś do ciebie!- krzyczała mama z korytarza
- Już idę.. To znaczy biegnę
- Witaj Anastasio- powiedział dość poważnie stojąc w moim korytarzu
- Hej- opowiedziałam bardziej na luzie. Wychodząc z domu mama mnie szczypnęła lekko w tyłek. Wiedziałam o co chodzi
- Do zobaczenia Pani Ashley- powiedział i ucałował moją matkę w wierzch dłoni. Było po niej widać, że jest pod wrażeniem. Zastanawiało mnie tylko to dlaczego powiedział do zobaczenia. Czy on coś zamierza?..
Otworzył mi drzwi od pasażera
- Wyglądasz dzisiaj inaczej- mówił skanując mnie wzrokiem
- Inaczej czyli?
- Lepiej. Powinnaś częściej nosić sukienki. Masz piękne nogi- powiedział a ja się zaczerwieniłam. Nie ogarniałam go. Raz mnie obraża a raz prawi komplementy..
- Masz mój aparat?
- Cholera.. - syknął wściekły i nawrócił samochód
- Co się stało? Dlaczego zawróciłeś?
- Zostawiłem go w apartamencie- mówił dalej zdenerwowany
- Ale to nic takiego. Po prostu po niego pojedziemy- mówiłam uspokajającym głosem
- Anastasio nie denerwuj mnie jeszcze bardziej-  widziałam jak zaciskał dłonie na kierownicy. Nic z tego nie rozumiałam. To był tylko aparat a on wyglądał jakby ktoś mu zrobił ogromną krzywdę
- Wysiadaj- nakazał. Zaczynałam się bać. Byłam przy nim bezbronna. Zrobiłam tak. Sam hol zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pojechaliśmy windą na 8 piętro. Od razu znaleźliśmy się w jego mieszkaniu
- To twój dom?- mówiłam
- Apartament- poprawił mnie. Co za różnica?- myślałam. Aparat leżał na czarnej, skórzanej kanapie. Przechwycił go i zawiesił mi na szyi. Poczułam się na chwilę nie zręcznie. Stał strasznie blisko i patrzył w moje oczy. Kiedy podniosłam wzrok zauważyłam jego piękne zielone.. Jeszcze chwila w tej pozycji i nogi mi zmiękną.. Na szczęście przerwał to. Weszliśmy do windy. Staliśmy strasznie blisko siebie pomimo tego, że winda była pusta
- Pieprzyć to- syknął i rzucił się na mnie. To była chyba najpiękniejsza chwila w moim życiu. Przycisnął mnie do ściany i zaczął namiętnie całować.Jego język idealnie współgrał się z moim. To przypominało bitwę nad dominacją. Był napalony. Ja troszeczkę też. Pragnęłam go poznać. Winda zatrzymała się bodajże na 4 piętrze. Weszli do niej jacyś sztywniacy. Byłam strasznie zadyszana. Uśmiechałam się głupio do ściany. W końcu zatrzymaliśmy się w holu i powędrowaliśmy do auta. Dziwnie się teraz czułam siedząc tak koło niego jakby nigdy nic
- Jak skończysz chcę cie zabrać na kawę- powiedział stanowczo
- Kawa.. ymm dobra, nie ma problemu. Z chęcią- powiedziałam uśmiechając się. W radiu zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka Eli Goulding- Love me like you do
- Mogę zgłośnić?- zapytałam niepewnie. Spojrzał na mnie przez chwilę i nie mówiąc nic zrobił to za mnie. Mój telefon zaczął niespodziewanie dzwonić. To był Kyle. No pięknie.. Teraz sobie o mnie przypomniał.. A niech się pocałuje w cztery litery..
- Anastasio co się stało? - zapytał widząc chyba po mojej minie, że się zdenerwowałam
- Nie nic.. To tylko problemy z przeszłością- powiedziałam
- Chciałbym o tobie dowiedzieć się więcej- mówił a ja nie wiedziałam co mu na to odpowiedzieć. Jechaliśmy jeszcze przez pół godziny  i byliśmy na miejscu. Harry otworzył mi drzwi
- Na prawdę podobasz mi się w tej sukience- powiedział i przegryzł wargę a ja znowu zrobiłam się czerwona jak burak.. Widziałam jak zaśmiał się pod nosem. Weszliśmy do ogromnego, profesjonalnego studia fotograficznego. To robiło wrażenie. Wszyscy zabiegani jak to w poniedziałek..
- Harry znowu się spóźniłeś!- krzyknął Zayn
- Wiesz, że to było by nie w moim stylu gdybym przyjechał na czas- odpowiedział cwaniacko
- Ano chodź ze mną a ty idź się przebieraj!- nakazał szatyn. Zaprowadził mnie do jakiegoś kolesia. Wyglądał mi na czterdziestolatka
- Panie Smith powierzam Panu moją podopieczną. Anastasie Elles- podałam mu dłoń na przywitanie
- Ano od dziś to jest twój szef. Nie martw się, jesteś w dobrych rękach- zapewnił mnie Zayn. Wierzyłam mu. Ten cały Smith zaprowadził mnie do jakiejś lekko roztargniętej brunetki
- Sofia daj jej plakietkę, oprowadź. pokaż co i jak- nakazał szef
- Hej jestem Sofia- powiedziała miło
- Ana- odpowiedziałam i szłam za nią. Ona cały czas gadała. Buzia się jej nie zamykała. Oprowadziła mnie po całym studiu..
- A tu są garderoby. Zazwyczaj tu nie wchodzimy chyba, że jakiś model się spóźnia.. Tak jak w tym przypadku- powiedziała i otworzyła drzwi. W garderobie stał Styles bez koszulki, w samych spodniach od garnituru
- Sofia! - powiedział a ta się rzuciła na niego. Wydawało się, że znają się ze sobą bardzo dobrze. Próbowałam skupić się na czym innym niż jego nieziemsko piękna klata ale nie mogła. Wzrok sam mi uciekał w jego stronę..
- Anastasio nie ładnie to tak podglądać- powiedział zadziornie brunet
- O już się znacie? Dlaczego mnie to wciąż dziwi- narzekała Sophie. Chwilę później wyszliśmy z garderoby i wróciłyśmy na stanowisko. Sofia wręczyła mi plakietkę pracownika..
- Zaraz, zaraz czyli, że ja tu pracuję?- zapytałam
- Posłuchaj.. Jeżeli Zayn cię polecił to masz już tą pracę. Oni wszyscy są tu zależni od niego, nawet ten gbur Smith- mówiła ciszej
- Gbur? Wydaję się być miły..
- To tylko pozory kochana, gdyby Zayn nie był moim kuzynem miałabym przesrane na amen- śmiała się cicho
- Kuzynem?
- No tak.. Mój tata to jego taty brat rozumiesz?
- Tak.. Sofieee- mówiłam już zmęczona
-Ana na stanowisko!- wydarł się Smith a ja przestraszona dołączyłam do reszty fotografów. Na platformę wszedł Harry. Miał on pozować do zdjęć? Dziwne.. Był strasznie sztywny i poważny..
To dziwne ale patrzył się cały czas na mnie. Mogłam dzięki temu zrobić kilka ciekawych zdjęć.. ale też strasznie się stresowałam

 Kiedy udało mi się zrobić kilka ciekawych ujęć poszłam na swoje stanowisko i wrzuciłam zdjęcia na komputer. Jedno z nich zauważył Smith i był ze mnie na prawdę dumny. Pogratulował mi i powiedział coś w stylu oby tak dalej.. Ucieszyła się bo to był mój pierwszy dzień pracy w tak profesjonalnym studiu i od razu pierwszy sukces na koncie.. Wzięli moje zdjęcie na stronę okładkową. Okazało się, że te wszystkie zdjęcia były do magazynu : garnitury na jesień..
Po ukończonej pracy Harry zgodnie z umową zabrał mnie na kawę do kafejki obok studia. Usiadłam a on na przeciwko mnie. Zamówiliśmy kawę. Bawiłam się ze stresu palcami
- Anstasio jesteś strasznie spięta- powiedział
- To ty tak na mnie działasz- powiedziałam cicho
- Hmmm powiedz mi coś o sobie..
- O mnie? Właściwie nie dużo tego jest. Jestem zwyczajna.. ymm czasami nudna..
- Ja tak nie uważam- zaprotestował
- Ale co do  pierwszego czy drugiego?
- Tego i tego.. Dobrze a twoja rodzina? Powiedz mi coś o niej..
- Więc wychowała mnie mama z babcią i dziadkiem. Jestem z Canady. Od wczoraj mieszkam w Londynie.. Tata zmarł jak byłam mała..
- Miałaś tam przyjaciół?
- A Canadzie? Tak. Miałam przyjaciółkę i chłopaka ale..
- Wybacz Anastasio ale musimy już iść- przerwał mi ni stąd ni zowąd
- Powiedziałam coś nie tak?- mówiłam idąc za nim. Szedł strasznie szybko po ulicy. Stanęliśmy na chwilę w miejscu
- Posłucha, ja nie jestem mężczyzną dla ciebie. Najlepiej będzie jak zostawisz mnie w spokoju.- powiedział stanowczo. Jego reakcja była dziwna. Nie rozumiem go. Najpierw mnie całuje a później karze trzymać się z daleka..
Nawet mnie nie odwiózł do domu. Nakazał zrobić to Sofie. Poczułam się z tego powodu źle..
- I co? Niezłe ciacho z tego Harry'ego nie?- zapytała brunetka
- Tak ale ma dziwny charakter- odpowiedziałam
- On już taki jest. Najlepiej jak nie będziesz się pakowała do jego życia seksualnego jeżeli wiesz co mam na myśli..
- Co dokładnie?
- On się tobą szybko znudzi i wymieni na nowszy model rozumiesz prawda?- powiedziała mi to już druga osoba i to nie byle jaka tylko je go kolejna przyjaciółka. Zayn  w sumie też mnie ostrzegał. Ale to nie moja wina, że go pragnę..
- Wiesz co? W sobotę robimy imprezę u Zayna na chacie. Zabiorę cię ze sobą okej?- szybko zmieniła temat..
- Nie ma sprawy.. - powiedziałam miło. Pogawędziłyśmy jeszcze chwilę i byłyśmy na miejscu. Weszłam do mieszkania. W domu nikogo nie było. Na lodówce była przyczepiona karteczka: Jestem w pracy, jak przyjedziesz odbierz Suri, jest u sąsiadów, obiad masz w mikrofali. Kocham, mama.
Otworzyłam więc mikrofalę a tam frytki. Byłam tak głodna, że zjadłam wszystko..Napiłam się jeszcze herbaty i poszłam po Suri
- Dobry wieczór ja po siostrę- powiedziałam do starszej kobiety
- Oh dobry wieczór. Ona zasnęła ale zaraz zawołam Chrisa i ci pomoże- mówiła miło. W drzwiach stanął przystojny blondyn
- Je, jestem Chris- przywitał się
- Jestem Ana-powiedziałam. Po chwili niósł moją siostrę na rękach. Położył ją delikatnie do łóżka w jej pokoju
- I jak się podoba w Londynie?- zapytał
- Ymm myślałam, że będzie gorzej.. Znalazłam już pracę. Szkoda tylko, że na drugim końcu miasta..
- Chcesz to mogę cię jutro podwieźć. Mam wolne przez tydzień więc żaden problem- zaproponował a ja się ucieszyłam i zgodziłam bo nie miałam ochoty na autobus
- To do jutra- powiedział i ucałował mnie w polik na pożegnanie. Dałam mu swój numer w razie czego. Byłam już zmęczona tym dniem. Z ulgą położyłam się w salonie na kanapie. Włączyłam jakieś kreskówki i z ulgą odleciałam do krainy Morfeusza..


                                                               Sofia Malik- lat 19




Chris Lockwood- lat 20
 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz