wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 5

Ta noc była dla mnie strasznie bezsenna.. Przebudzałam się co jakiś czas.. Nie mogłam znaleźć odpowiedniej pozycji do spania.. W końcu wstałam po między piątą a szóstą. Poszłam do łazienki i wzięłam odprężający prysznic. Dokładnie wytarłam włosy tak, że były już tylko wilgotne. Wyciągnęłam z walizki jeansowe shorty, czystą bieliznę i zwykły biały podkoszulek na grubych ramkach. Obowiązkowo ubrałam czarne vansy, wzięłam aparat i po cichu wyszłam z willi. Po drodze spotkałam jeszcze śpiącego Harry'ego w salonie na białej kanapie. Wyglądał całkiem inaczej jak spał.. Był taki bezbronny i niewinny..
Wyszłam więc troszkę pozwiedzać. Udało mi się zrobić masę pięknych zdjęć.. Słońce tak pięknie wschodziło. Takich rzeczy się nie zapomina.. Miałam przy sobie jakieś pieniądze więc kupiłam sobie okulary przeciwsłoneczne i jabłko na śniadanie.. Nie wzięłam ze sobą telefonu więc po pewnym czasie zaczęłam wracać. Po drodze wstąpiłam jeszcze na plażę. Ściągnęłam obuwie i szłam po brzegu robiąc przy okazji jeszcze kilka zdjęć
- Witam panią. Jestem Edward- przywitał się nawet przystojny mulat o ciemnych oczach. Był wysoki i umięśniony
- Dzień dobry. Jestem Ana. .A Pan jest stąd?
- Bardzo ładne imię.. Nie, nie. Jestem z Canady. To tylko kilkudniowe wakacje- powiedział ciepło
- Z Canady? Jeszcze nie dawno tam mieszkałam..
- A teraz tutaj?- zapytał dla jasności
- Nie, teraz w Londynie..- zaśmiał się i zdziwił, że z Canady powędrowałam do Londynu. Dla mnie to też było śmieszne ale co do tej przeprowadzki to ja nie miałam głosu..
- Anastasio szukamy cię- stanął obok mnie wysoki brunet w pokręconych włosach
- O Harry.. To jest..
- Nie interesuje mnie to. Chodźmy już. Wszyscy na ciebie czekają- powiedział zimno
- Pan jest jej chłopakiem?-zapytał Edward.. Chciałam już powiedzieć, że nie ale Styles niespodziewanie się wtrącił i tym samym zdziwił mnie..
- Tak. Jesteśmy parą więc radzę ci.. Trzymaj się z daleka- pogroził i pociągnął mnie za rękę. Pożegnałam się i bez wyboru szłam za nim
- Dlaczego powiedziałeś, że jesteśmy parą?
- Nie chcę, żeby kręcili się koło ciebie mężczyźni.. - powiedział a ja to wyśmiałam. Dalej mnie ciągnął za rękę
- Dlaczego ty jesteś taki?
- Jaki?
- Skomplikowany
- Takie mam już życie- warknął
- Puść mnie!- krzyknęłam zdenerwowana i z trudem wyszarpnęłam swoją dłoń z jego uścisku. Szybko się przekonałam, że to był błąd. Podszedł do mnie i zmierzył mnie groźnie.. Po chwili uniósł mnie ku górze i zarzucił moje ciało przez swoje barki..
- Jesteś nienormalny! Puść mnie!- nie odpowiadał. Odstawił mnie dopiero przed willą. Ludzie patrzyli się na nas jak na popieprzonych Londyńczyków..
- Ana w końcu jesteś! Gdzieś ty była?- zapytał Zayn..
- Chciałam porobić tylko kilka zdjęć- tłumaczyłam się. Po chwili na dół zbiegła radośnie Perrie i Sofia oznajmiając, że jedziemy na zakupy.. Nie byłam miłośniczką chodzenia po sklepach ale zgodziłam się..
- Misiu karta.. - podeszła niewinnie do Zayna. Ten wyciągnął to o co go poprosiła i dał jej buziaka. Wsiadłyśmy do czerwonego audi bez dachu i ruszyłyśmy.. Sofia podgłośniła  muzykę. Nie jeden facet oglądał się za nami..
- Więc gdzie chłopacy w tym czasie będą?-zapytałam
- Zapewne siłownia, basen, zimne piwo- odpowiedziała Perrie..
- A jak tam noc z Harry'm? - wtrąciła Sofia
- Nijak.. on spał na kanapie w salonie- odpowiedziałam a ten popatrzały na mnie ze zdziwieniem
- To dziwne.. Odkąd znam Harry'ego to on korzysta z takich sytuacji- powiedziała blondynka.. Trochę mnie to przybiło ale nie przejmowałam się tym długo. Na początku udałyśmy się do galerii.Nie chciałam nic kupować ale Perrie zrobiła to za mnie. Kupiła mi cztery sukienki, ładne japonki, sandały i buty na wyjście do klubu. Kłóciłam się, że togo nie potrzebuję ale nie dała za wygraną. Jedną z sukienek od razu nakazała mi na siebie ubrać. Była to długa, biała sukienka plażowa.. Do tego kremowa sandałki..
- Od razu lepiej! Jak dziewczyna!- powiedziała Sofia, co potwierdziła blond włosa..
Następnie pojechałyśmy na targowisko. Piękne skamieniałe uliczki robiły wrażenie..  Na ulicach rozbrzmiewała muzyka wydobywająca się z instrumentów, na których grali ludzie chcący trochę zarobić.. Było czuć zapach świeżego pieczywa.. Podeszłyśmy do jednej z budek. Za własne pieniądze kupiłam sobie ładną, kolorową bransoletkę.. Mamie kupiłam pocztówkę i naszyjnik z bursztynów a siostrze zestaw biżuterii..  Dziewczyny też coś kupiły z pamiątek. Spodobał mi się jeden słomiany kapelusz. Kupiłam go.. Dziewczyny stwierdziły, że mi pasuje.. Do tego kocie okulary przeciwsłoneczne. Sama siebie nie poznawałam w tej stylizacji..
- To co? Wracamy na jakiś lunch?- pyta Perrie a mój brzuch na przypomnienie sobie o jedzeniu zaczął wirować jak szalony..
- Tak, proszę!- powiedziałam to głośniej niż chciałam. Zatem wróciłyśmy do willi.. NIall i Zayn siedzieli z piwem w rękach, już wstawieni w jacuzzi.. Muzyka leciała dość głośno.. Podczas gdy Perrie i Sofia wydzierały się do nich ja szukałam wzrokiem Stylesa. Nie widziałam go. To dziwne ale pragnęłam go teraz zobaczyć najbardziej w świecie
- Ana to ty!?- zapytał zdziwiony Zayn, ignorując tym samym to co właśnie mówiła do niego jego narzeczona...
- Świetnie! Bawcie się dalej- krzyknęła i odeszła do kuchni razem z Sofią. Poszłam więc za nimi. W drzwiach od salonu wpadłam na Hazze. Stał w samych bokserkach kąpielowych i gapił się na mnie..
- Anastasio.. wyglądasz pięknie.. - powiedział zmieszany a ja oblałam się rumieńcem
-Dziękuję ty też- powiedziałam nieśmiało i ominęłam jego ciało ocierając się łokciem o jego biceps. O jego nieziemski biceps!
Weszłam do kuchni. Dziewczyny właśnie jadły jakąś sałatkę z zestawu na wynos. Było po nich widać, że nadal są złe..Przysiadłam się więc do nich i podobnie jak one objadałam się sałatką z owocami morza
- Wina?- zapytała blondynka
- Ja z chęcią- powiedziała Sofia
- Ana a ty?
- Ymm jasne- powiedziałam. Chwilę później upajałyśmy się czerwonym winem. Kieliszek za kieliszkiem
- Chodźmy popływać!- krzyczała już wstawiona Sofia. Nie wiem czemu się zgodziłam na ten pomysł ale szybko się przebrałam w swoje turkusowe bikini. Wyszłyśmy na zewnątrz. Dziewczyny dumnie przechadzały się w strojach koło basenu a ja mimo tego alkoholu nie byłam jeszcze zbytnio pewna siebie i owinęłam się białym, dużym ręcznikiem.. Harry obserwował mnie. Czułam się niezręcznie..
- Ana ściągaj ten ręcznik!- krzyknęła Sofia. Wywołała tym samym łobuzerski uśmieszek na twarzy Stylesa. Wzięłam wdech i wydech. Położyłam ręcznik na leżaku i szybko wskoczyłam do wody
- Szampana?- zapytał loczek kiedy wychodziłam z basenu. Wysuwał w moją stronę kieliszek a w drugiej trzymał prawie pełną butelkę. Chwyciłam za nią i dumnie napiłam się patrząc mu w oczy..
- Czy Pani próbuje mnie uwieść?- zapytał szepcząc mi do ucha. Przyprawiało mnie to o dreszcze.. Jego bliskość wywołuje we mnie dziwne uczucie.. To tak jakbym była wulkanem.. Jego ciało i bliskość to lawa, która w każdej chwili może we mnie w eksplodować
- Skądże- odpowiedziałam w końcu na jego pytanie. Klepnął mnie niezauważalnie w pupę i odszedł z kieliszkiem w dłoni. Zauważyłam, że dziewczyny zdążyły się już pogodzić z Niall'em i Zayn'em. Przyłączyłam się do nich upijając łyk za łykiem z butelki szampana..
-  Ja już to wezmę- powiedział brunet i zabrał mi alkohol
- Harry dlaczego?- zapytałam wydymając usta
- Jesteś pijana- powiedział a Sofia zaczęła się z nim kłócić nie wiadomo o co.. Trochę mnie to zaskoczyło ale to przez alkohol.. Na dworze było już ciemno i chyba przyszłą pora na migdalenie się.. Sofia z Niall'em odpadli jako pierwsi. Później siedziałam jeszcze chwilę z Zayn'em i Perrie bo Styles niespodziewanie gdzieś zniknął..  Popytali mnie trochę o niego.. O to jak mi się tu podoba.. Pokazałam Zayn'owi kilka moich dzisiejszych zdjęć i był pod wrażeniem. Mówił coś, że ma wobec mnie poważne plany.. Nie chciał dodać nic więcej. Po godzinie oni też poszli. Zostałam sama. Tylko ja i resztki szampana.. Owinęłam się białym, pluszowym szlafrokiem i leżałam na ziemi patrząc w piękne niebo..
- Chodź- powiedział wyciągając ku mnie dłoń..
- Panie Styles czy Pan zamierza mnie uwieść?- droczyłam się z nim
- Tak- odpowiedział poważnie.. Wyostrzyłam wzrok i natychmiast wstałam
- Ale ja.. - trochę się przestraszyłam.. Bałam się tego co może się stać..
- Ma Pani jakieś wątpliwości?- zapytał dalej poważny ale tym razem wyczułam w jego głosie odrobinę troski
- Nie wiem- powiedziałam. Popatrzył na mnie przez chwilę zmieszany. Wziął moją dłoń i prowadził do góry po schodach. Weszliśmy do naszej sypialni. Okno tarasowe było otwarte. W pokoju powiewał lekko wiatr, tym samym powodując, że białe firany wirowały leciutko sprawiając, że było dosyć romantycznie..
- Harry tylko, że ja nie..- mówiłam niepewnie patrząc mu w oczy
- Co ty nie?- próbował mnie rozszyfrować
- Ja jeszcze nigdy nie..- dalej nie mogłam się wysłowić
- Chcesz powiedzieć, że ty jeszcze nigdy nie uprawiałaś sexu? - zapytał wprost.. Pokiwałam tylko głową i wzrokiem uciekałam od jego oczu..
- Jesteś zły bo ci nie powiedziałam wcześniej?
- Zły?! Anastasio, gdzieś ty była przez całe moje życie?- powiedział unosząc mój podbródek  tak, że byłam zmuszona patrzeć na niego..  Osunął szlafrok najpierw z jednego ramienia całując je delikatnie a potem to samo zrobił z drugim. Szlafrok osunął się na podłogę. Przez moje ciało przeszył się dreszczyk. Harry jednym ruchem ściągnął mi stanik od stroju kąpielowego. Stałam nieruchomo. Pchnął mnie delikatnie na łózko i ściągnął koszulkę patrząc cały czas na mnie.. Został w samych bokserkach..
- Jesteś piękna- powiedział i chwilę później był już nade mną. Całował mnie delikatnie po szyi, dekolcie.. Myślałam, że wybuchnę kiedy zaczął ciągać zębami moje sutki.. Powoli ściągnął moje majtki i porzucił je gdzieś daleko na ziemi. To samo zrobił ze swoimi. Słyszałam dźwięk rozrywanej folii. Powoli wchodził we mnie. Jedną ręką podtrzymywał moje biodra a drugą masował moją pierś..
- Jaka ty jesteś ciasna- mówił powoli.. W końcu to zrobił. Przebił się a jego ruchu zaczęły się robić intensywniejsze. Mogłam go poczuć w sobie.. Z mojego gardła zaczęły wydobywać się coraz głośniejsze jęki. W pewnym momencie ta cała lawa, która się we mnie zbierała od momentu kiedy go poznałam w końcu wybuchnęła... Harry zmęczony opadł obok mnie. Leżeliśmy tacy nadzy.. Chciałam go dotknąć ale kiedy poczuł mój dotyk od razu zrobił się sztywny, wziął biały materiał i przykrył mnie nim. Sobie wziął drugi. Nic z tego nie rozumiałam
- Harry? - zapytałam szeptem po godzinie. Spał.. Wykorzystałam to i położyłam się w jego ramionach. Zachwycałam się każdym wdechem czując jego zapach.. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz